Twórcy-Rupert Grinn
Tytuł: Twórcy
Autor: Rupert Grinn
Wydawnictwo: Warszawska grupa wydawnicza
Gatunek: Science fiction, Dystopia
Ilość
stron: 240
O
czym to jest?:
Jest
rok 2660. Ludzie żyjący w różnych wszechświatach nie są
szczęśliwi – ich życie jest zautomatyzowane i pozbawione
wszelkich emocji. Już od pierwszych dni życia zażywają preparat,
który zabija w nich zdolność kreacji oraz odczuwania. Zwolenników
prawdziwego człowieczeństwa jest niewielu. Chcą nadać światu
inny wymiar, ale ceną jest zgładzenie miliardów ludzi… ( warszawskagrupawydawnicza.pl)
Moje refleksje :
Na tę książkę
trafiłam zupełnym przypadkiem, a że bardzo podziwiam naszych
rodzimych młodych autorów, którzy mieli okazję wydać swoje
książki, z wielką chęcią przeczytałam „Twórców”. I choć
opis jakoś szczególnie mnie nie powalił, to postanowiłam dać tej
książce szansę.
Postapokaliptyczna
wizja świata jest obecnie dość popularnym motywem występującym w
literaturze. Tu mamy jednak coś, co wyróżnia „Twórców”
spośród innych książek tego typu. Mianowicie jest to pozbawienie
ludzkości emocji. Do tj pory nie spotkałam się jeszcze z czymś
takim, a muszę przyznać, iż jest to wizja bardzo prawdopodobna i
jednocześnie bardzo przerażająca. Wszechogarniająca nas
elektronika, nowe technologie i pozorne „ułatwiacze życia”, tak
naprawdę tylko nas psują i zmieniają w głazu bez uczuć. Wracając
do książki, muszę nadmienić iż mimo tego, że fabuła była
naprawdę ciekawa i wciągająca, to mam pewne zarzuty. Początkowo
trochę trudno było mi „wbić się” w całą historie. Musiałam
się niezmiernie skupiać, by żaden ważny element fabuły mi nie
umknął, aby nie pogubić się w całości. Na szczęście z każda
kolejna stroną wszystko było już jaśniejsze i bardziej
zrozumiałe. Jak zwykle w tego typu książkach bywa, autor pokusił
się o zwroty akcji czy sytuacje szokujące, które pozytywnie
wpłynęły na cała treść książki.
Niestety nie
podobało mi się przedstawienie postaci. Uważam, iż były dość
mało charakterystyczne, a część z nich zwyczajnie przez to mi się
myliła. Były co prawda dobrze ukierunkowane, ale brakowało im
dopracowania. To jak z nieoszlifowanym diamentem, potrzeba trochę
pracy, by uzyskać niesamowity i długotrwały efekt.
Jak na debiut,
książka jest bardzo dobra. Zwłaszcza że autor jest bardzo młody.
A dodatkowo jest Polakiem, więc powinniśmy jak najbardziej wspierać
nasze rodzime talenty. Kto wie? Może rośnie nam przyszły autor
bestselleryki? Polecam tę książkę, bo naprawdę warto ją
przeczytać mimo iż ma kilka wad.
Ocena:
7/10
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję autorowi :)
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję autorowi :)
Bardzo dziękuję za opinię :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam autor :)
Hmm, fabuła kojarzy mi się z "Delirium", tylko tam koncentrowano się stricte na miłości i jej objawach, a tu mowa o "kreacji i odczuwaniu". Jestem ciekawa tej książki, trochę obawiam się tych podobieństw między postaciami, ale chyba debiutowi można trochę więcej wybaczyć. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zgadzam się, polską literaturę powinniśmy wybierać najczęściej :). Widać, że autor postarał się, aby debiut był udany. Trochę nie mój klimat, ale może się przekonam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń