Jak to robią single? Liz Tuccillo
Ilość
stron: 416
O czym to jest?:
O czym to jest?:
W pewien rześki październikowy poranek Julie Jensen, trzydziestoośmiolatka pracująca w dużym nowojorskim wydawnictwie, w drodze do pracy odbiera histeryczny telefon od swojej przyjaciółki Georgii. Załamana po odejściu męża do młodej instruktorki samby Georgia namawia niechętną z początku Julie do zorganizowania babskiej imprezy ze znajomymi singielkami, by mogła sobie przypomnieć, dlaczego tak fajnie jest być wolną. Ale wieczór, który zaczyna się od steków i martini, a kończy wizytą na pogotowiu, staje się dla Julie sygnałem ostrzegawczym. Okazuje się bowiem, że jej wolne przyjaciółki wcale nie są takie szczęśliwe.(lubimyczytac.pl)
Moje refleksje :
Na wstępie
powiem, że oczekiwałam czegoś innego. Opis i rekomendacje z tyłu
książki zapowiadały, iż mam styczność z dobra komedią. I na to
się nastawiałam. Usiadłam wygodnie na kanapie, zrobiłam ciepłą
herbatkę i czekałam na salwy śmiechu. Niestety, nic takiego nie
miało miejsca.
Historia sama w
sobie jest dość ciekawa, jednak brakuje je polotu. Uważam, że
gdyby autorka dodała więcej wątków pobocznych a mniej skupiła
się na idealnym przedstawieniu przemyśleń głównej bohaterki. Co
więcej, akcja rozłożona była pomiędzy kilka rożnych bohaterek.
I wydawać by się mogło, że skoro nie są one do siebie podobne,
to będzie łatwo je odróżniać. Ależ skąd! Czytając, miałam
początkowo pewne problemy z poskładaniem sobie tego wszystkiego w
całość. W miarę zagłębiania się w historię oczywiście stało
się to bardziej przystępne, ale jak to mówią, ważne jest
pierwsze wrażenie.
Co do głównej
bohaterki również mama zastrzeżenia. W moim mniemaniu momentami
zachowuje się ona niedojrzale w stosunku do swojego wieku, a ponadto
wydawała mi się lekko pusta osobą. Pozytywem jest jednak to, iż
nie irytuje podczas czytania.
Zazwyczaj nie mam
zastrzeżeń, gdy kartki w książkach są białe. Ale w tej nawet to
mi przeszkadzało. Może to tylko taki odcień bieli, ale przy
czytaniu dosłownie razi w oczy. Czcionka nie należy do
największych, zatem moje oczy lekko się męczyły.
Ogólnie, jak
zresztą widać nie należę do fanów tej książki i raczej filmu
nakręconego na jej podstawie nie obejrzę. Mam jednak zamiar dać
jej drugą szansę za jakiś czas. Może wtedy moje odczucia będą
inne?
Gdzieś już o książce czytałam, ale widzę, że nie ma nic specjalnego, więc się nie skuszę. ;]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ;]
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Zakończenie Twojej recenzji mnie powaliło. Idealnie podkreśliłaś jaka jest ta książka :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFabuła mnie zaciekawiła, ale skoro wykonanie jest takie jak piszesz to na razie ją sobie odpuszcze. Rozejrze się za nią jeśli będę miała wolniejszy czas.
OdpowiedzUsuńTo ja w takim razem prędzej obejrzę film. Szkoda, że zawiodłaś się na książce, bo jej opis zapowiadał lekką, przyjemną historię...
OdpowiedzUsuńWidziałam zwiastun filmu i wydawał się całkiem lekki i przyjemny, jednak książka nie zachęca:(
OdpowiedzUsuń