Historia pszczół- Maja Lunde
Tytuł: Historia pszczół
Autor: Maja Lunde
Wydawnictwo: Literackie
Gatunek: Obyczajowa
Ilość stron: 522
O czym to jest?:
Trzy zupełnie inne historie. Troje zupełnie innych ludzi i trzy zupełnie inne czasy, w których żyją. Nic ich nie łączy? W zasadzie tak. Ale jest jeden mały element w ich życiach, który ich w pewien sposób łączy. A są o pszczoły. Jedni zbierają ich miód, a drudzy budują ule. I tak poznajemy Tao, która pracuje jako zapylacz kwiatów, pragnąca by jej syn nie dzielił jej losu. Wszystko się zmienia, gdy chłopak nagle znika, a matka nic nie rozumie z tej sytuacji. Z kolei George, który hoduje sporą ilość pszczół, liczy na to, iż jego syn przejmie po nim interes. Niestety ten pragnie iść do szkoły, a w tym czasie pszczoły ojca zaczynają wymierać. William, żyjący w XIX w. jest miłośnikiem przyrody, który wpadł na pomysł, jak można zmodyfikować budowę ula.
Moje refleksje:
Ta książka zapowiadana była jako prawdziwy bestseller i ogromna gratka dla książkoholika. Na to też się nastawiałam. Niestety troszkę się zawiodłam. Ale nie był to taki całkowity zawód. Książka niewątpliwie była dobra, ale chyba spodziewałam się czegoś odrobinę lepszego. Ale zacznijmy od początku.
Na samym starcie poznajemy troje różnych bohaterów. Każdy reprezentuje określony czas w historii i zajmuje się w życiu czymś zupełnie innym. Każdy sam jest narratorem swojej historii i przedstawia nam ją w ciekawy sposób. I tu z samego początku pojawił mi się problem. Bo jakkolwiek Tao jako kobieta się wyróżniała, to dwaj pozostali mężczyźni mi się mylili. Po czasie, oczywiście, wszystko mi się poukładało, ale do pewnego momentu, co raz zerkałam na opis z tyłu, bu przypomnieć sobie, z kim wiąże się jaka historia.
Jednakowoż, czytanie o losach bohaterów było bardzo przyjemne. Styl autorki był lekki i odpowiednio prosty, by każdy mógł to przeczytać bez większego trudu. Dzięki temu też, czytało się to bardzo szybko i sprawnie. Jeśłi chodzi o uniwersalność całej tej powieści, to muszę przyznać, iż autorka stworzyła naprawdę zlepek historii, które mogą trafić do każdego, niezależnie od wieku i pochodzenia. Historia jest całkowicie realna i podczas jej poznawania miałam wrażenie, iż sytuacje, które ich spotykają są całkowicie mi znane z życia.
Jednak jedno mi się tu nie podobało. Historie te rozwijały się bardzo wolno i mozolnie. Oczywiście rozumiem, iż jako powieś c obyczajowa, książka nie będzie się charakteryzować się akcją jak z kryminału, ale niestety były momenty, które mnie nużyły i powodowały, że zastanawiałam się czy kiedykolwiek nastąpi moment, w którym powiem że całkowicie wiem o co tu chodzi.
Wiele razy podczas czytania zastanawiałam się czy te historie będą miały ze sobą jakiś większy związek niż to, iż w ich życiu są wątki związane z pszczołami. Jak się okazało, takowy był. Niemniej był lekko szokujący i smucący. Dopiero po zakończeniu czytania książki, zorientowałam się o co w zasadzie tu chodziło i jak wielki problem ona porusza. Wcześniej zupełnie nie zdawałam sobie z tego sprawy.
Mamy tu tez cały przekrój jeśli chodzi o bohaterów. Młodzi, starzy, uczniowie i pszczelarze. W zasadzie ciężko mi stwierdzić, co podobało mi się w nich najbardziej, lub kto według mnie jest najlepiej dopracowaną postacią.
Ogromnie podoba mi się również wykonanie książki. Już sama okładka jest cudowna. Nie tylko poprzez ten minimalizm, ale również kolorystyka. Idealnie pasuje do treści książki, a jest w dodatku twarda! Strony są starannie sklejone, wystarczająco grube, zatem po jej przeczytaniu, wygląda ona dosłownie identycznie jak przed.
Widać chyba, że książka mi się podobała. Miała swoje małe wady, ale w ogólnym rozrachunku, jest całkiem dobra i potrafi zainteresować swoją tematyką. A zwłaszcza kiedy pozna się już to zakończenie.
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję sklepowi empik.com
Miałam okazje przeczytać wiele dobrego na temat tej powieści, ale jeszcze nie miałam okazji jej poznać, chyba ją troszkę unikam, boję się rozczarowania... Jednak coraz częściej myślę, by wreszcie po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńJakoś fabuła niezbyt mnie zainteresowała, więc są małe szanse, że się skusze.
OdpowiedzUsuń