Zamek Griffithów- Ewa Kiniorska


Tytuł: Zamek Griffitów
Autor: Ewa Kiniorska
Wydawnictwo: Novae res
Gatunek: Fantasy, New Adult
Ilość stron: 168
O czym to jest?:
Anabella na 19 lat. Jako sierota mieszka z dalszą rodziną w ogromnym zamku w Kornwalii,  należącym do ich rodu od niepamiętnych lat. Podczas ślubu kuzynki Klary, w posiadłości pojawia się tajemniczy gość. Oznajmia on dziewczynie iż jest ona następczynią jej niedawno zmarłej imienniczki i musi przejąć pewne obowiązki z tym związane. Nie dość że dziewczyna nie wie co ją czeka, to musi podjąć decyzję czy chce podjąć się stawianego jej zadania.
Moje refleksje: 
Sam opis "Zamku Griffithów" bardzo mnie zainteresował, choć wydawał się lekko pretensjonalny i typowy dla młodzieżowej literatury. Jednak jako że jest to polska literatura, postanowiłam dać szansę tej książce.

Fabuła od samego początku mnie trochę nużyła. Mnogość opisów i rozwodzenie się nad najprostszymi wątkami wydawały mi się lekko przesadzone i naciągane. Jednak po pierwszym rozdziale, moje zainteresowanie historią Anabelli znacznie wzrosło. Wreszcie coś zaczęło się dziać i akcja książki przyspieszyła. Bardzo zainteresowało mnie jakie zadania czekają główną bohaterkę i jak dalej potoczą się jej losy. I tak moje napięcie rosło i rosło aż nastał ostatni rozdział. Zapanował tam lekki chaos, jeśli chodzi o całą fabułę. Nagromadziło się tam kilka wątków, które autorka postanowiła natychmiastowo rozwiązać. Jednak czytając powoli i uważnie dało się to wszystko spokojnie ogarnąć.

Jeśli chodzi o sam pomysł na tę fabułę, wydaje mi się on dość ciekawym i mającym sporo potencjału. Jakkolwiek jednak opisy były barwne i rozległe tak pewne historie brzmiały: "opowiedziała mi o tym i o tamtym". Brakowało mi  w tym przypadku takiego rozbudowania jak w przypadku opisów. Chętnie dowiedziałabym się więcej o bohaterach i ich przeszłości.

Główna bohaterka nie wywarła na mnie ogromnie pozytywnego wrażenia. Nie było ono też negatywne. Raczej było ono neutralne. Była troszkę nijaka, ale wykazywała się sporym rozsądkiem oraz ciekawością świata. Prawdopodobnie nie pojawi się ona na mojej liście ulubionych żeńskich bohaterek, ale uznaję że nie była zła.

Czy przeczytam "Zamek Griffithów" raz jeszcze? Bardzo wątpliwe. Czytanie jej było przyjemne, ale nie na tyle by robić to drugi raz. Może moje zdanie się zmieni, może kiedy już zapomnę całą fabułę książki, sięgnę po nią raz jeszcze. Kto wie?
Ocena: 6/10 

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu Novae res

Komentarze

  1. Właśnie jestem w trakcie lektury i podzielam twoje zdanie co do zbyt rozbudowanych opisów. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    Recenzja bardzo ciekawa, z zainteresowaniem ją przeczytałam.
    Co do (rozwlekłych) opisów to miałam kilka opini że było ich za mało, więc o ile będę unikać zbyt rozwlekłych opisów postaram się by były bardzieje treściwe;).
    Zamek jest pierwszym tomem dłuższej serii w trakcie której wszystkie tajemnice znajdą swoje wyjaśnienie;).
    Dziękuję za poświecenie czasu na przeczytanie mojej książki.
    Pozdrawiam
    Ewa Kiniorska

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Liczę na szczere komentarze :)