Marsjanin - Andy Weir



Tytuł: Marsjanin
Autor: Andy Weir
Wydawnictwo: Akurat
Gatunek: Science-fiction
Ilość stron : 384
O czym to jest?:
Mark Watney jest jednym uczestników wyprawy na Marsa. Niestety w wyniku niespodziewanej burzy piaskowej zostaje on nieprzytomny, a za swoich kolegów z ekspedycji uznany za martwego. Zatem ewakuują się oni z planety, pozostawiając tam jego ciało. Okazuje się jednak, iż Mark żyje. I co teraz? Nie ma on możliwości skontaktowania się ze współuczestnikami, a już nie ma mowy o osobach dowodzących misjami z Ziemi. Pożywienie, w jakie wyposażyła go NASA też nie jest wieczne. Woda, też kiedyś się skończy, a planowana następna misja na marsa jest datowana dopiero za 4 lata. Chcąc przetrwać Mark musi znaleźć sposób na to y przeżyć ten czas i dostać się do miejsca planowanej następnej misji. Czy wpadnie na odpowiednie rozwiązania, by przetrwać ten czas czy polegnie w wyniku przerastających go zmagań?
Moje refleksje :
Książka z pewnością nie jest tym, czego się spodziewałam. Nie wiem czemu, pierwsze o czym pomyślałam, czytając opis, to to, że główny bohater spotka na Marsie jakieś istoty pozaziemskie czy innego zagubionego kosmonautę umiejącego żyć w tych warunkach. Teraz jednak znając całą tę historię, naprawdę nie mam zielonego pojęcia, czemu taki tok fabuły przyszedł mi do głowy. Przecież całkowicie odbiega on tego przedstawionego przez Pana Weira. Czy jednak przez to się zawiodłam? Wcale nie!
Otóż historia jaka została tu pokazana okazuje się bardzo ciekawa. Mężczyzna pozostawiony sam sobie na pastwę losu na Marsie, niemający możliwości skontaktowania się z jakąkolwiek pomocą wydaje się z góry skazany na śmierć. Na szczęście bohater w wyniku stresowej sytuacji wykazuje się ogromną wola walki. Choć jego pomysły nie zawsze przynoszą spodziewane skutki. Nie poddaje się on jednak, tylko dalej brnie ku swoim celom. Co ważne, wszystkie jego poczynania pozujemy za pomocą prowadzonego przez niego dziennika pokładowego. Dzięki temu czytając, miałam wrażenie, jakbym oglądała jeden z najlepszych filmów o kosmosie.
Dodatkowo w pewnym momencie książki pojawiły się sceny, w których można było poznać sytuacje, jakie odgrywały się w centrum dowodzenia na Ziemi, oraz w rakiecie, która opuściła Marsa, pozostawiając tam Marka. Na Ziemi oczywiście ludzie przeżywali ogromne nerwy związane z zaistniałą sytuacja, co zostało przedstawione bardzo dobrze. Niektórzy bowiem opowiadali się za jednym rozwiązaniem tego kłopotu, a inni za drugim. Powstają spory z tym związane i oczywiście są podejmowane trudne decyzje. Z kolei w rakiecie, kosmonauci przezywają ogromne katusze w związku z utraconym kolegą. W szczególności dowódca tej wyprawy obwinia się o śmierć zdolnego badacza. I tu znowu przedstawienie postaci, jak i emocji z nimi związanych było bardzo realistyczne.
Dobrze sypię tu samymi zaletami, ale czy były jakieś wady? Jak dla mnie jedna, choć częściowo bez niej książka nie byłaby dobra. Mianowice chodzi mi o specjalistyczny język, jakim posługują się osoby zajmujące się wyprawami kosmicznymi, oraz maszyny czy procesy związane z tymi misjami, były dla mnie często niezrozumiałe. Nie jestem bowiem osobą, która jakoś bardzo interesuje się kosmosem, więc nie znam się na wielu takich procesach. Przydałby się moim zdaniem słowniczek na końcu książki z pojęciami, których standardowy czytelnik może nie rozumieć lub mieć z nimi problem. To bardzo ułatwiłoby sprawę, gdyż momentami, czytamy długie opisy tego, co Mark robił, by przetrwać.
Zatem, książka jest bardzo dobrą lektura, szczególnie dla osób interesujących się ekspedycjami kosmicznymi ci, którzy jednak nie są fanatykami tych wypraw znajdą tu ciekawą historię o heroicznej walce o przetrwanie, Nawet pomimo tych trudnych pojęć, a może to dzięki nim jak już pisałam, miałam wrażenie, iż oglądam świetny film o kosmosie. Ta historia jest z pewnością inna niż wszystkie.

Ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Akurat
https://www.facebook.com/wydawnictwoakurat/

Komentarze

  1. Mam ochotę i na książkę i na film - miałem iść do kina, ale wygrał Hotel Transylwania 2. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam iść na ten film do kina, jednak stwierdziłam że najpierw musze przeczytac książkę. Mam nadzieje,że jakiś Mikokaj zorientuje się i mi ją sprezentuje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Też myślałam, że ta książka będzie inna, ale spodobało mi się to, co otrzymałam. :) Gdyby nie humor Marka, pewnie nie byłoby aż tak dobrze, ale na szczęście bohater był świetny.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Liczę na szczere komentarze :)