Przekleństwo Soni - Kathryn Purdie

Tytuł: Przekleństwo Soni
Autor: Kathryn Purdie
Wydawnictwo:  Otwarte
Gatunek: Fantasy, Młodzieżowa
Ilość stron: 448
O czym to jest?:
Auroczułe posiadają niezwykłą umiejętność wyczuwania emocji żywych istot. Z tym darem urodziła się Sonia Petrova. Przez lata żyła w ukryciu, była świadoma swoich umiejętności, jednak nie umiała z nich korzystać. Pożar klasztoru, w którym przebywała wraz z innymi auroczułymi, przyśpiesza jej przybycie na dwór imperatora Valka. Młoda, niedoświadczona i osamotniona dziewczyna z dnia na dzień staje się jedną z najważniejszych osób w otoczeniu władcy. Jej zadaniem jest wyczuwanie złych zamiarów poddanych oraz gości. Sonia zmaga się z nową rolą i ze swoimi zdolnościami, których nie zdążyła jeszcze opanować. Wydaje się, że jedyną przyjazną jej osobą jest brat imperatora Anton. Staje się on jej sprzymierzeńcem oraz powiernikiem, a z czasem wtajemnicza ją w spisek. Tymczasem w kraju rośnie niezadowolenie. Lud głoduje, despotyczne rządy Valka nie podobają się również arystokracji, a relacje między braćmi się komplikują. Sonia musi wybrać, któremu z nich zaufać. Czy będzie umiała wykorzystać swój dar, by wpłynąć na losy imperium? (lubimyczytac.pl)


Moje refleksje: 
Faktem jest, iż spodziewałam się czegoś zupełnie innego po tej książce. I zapewne to jest z mojej winy. Dlaczego? Bo oceniałam ją głownie przez pozór okładki. I oczywiście znałam opis, ale mając przed oczami ten lekki niebieski obrazek wydawało mi się, iż historia będzie również do takich należała. Jakież było moje zdziwienie, kiedy już na poważnie zagłębiłam się w książkę!!!

Książka jest przede wszystkim pełna emocji. Nie brak ich ze strony Soni, jak i Valka czy też Antona. A i wokół nich działo się sporo. Ale zacznijmy od początku. Był on faktycznie lżejszy od reszty treści aczkolwiek również pełen akcji. Kto czytał ten wie, iż bohaterka wykazała się całkowitą nieporadnością i brakiem rozsądku. Aczkolwiek później bardzo zyskała w moich oczach. Nabrała ogłady, pokazała, iż potrafi być jednak osobą rozsądną, starającą się doprowadzić do założonych celów. Poza tym w pewnych momentach potrafiła unieść się honorem i pokazać jak mocno zależy jej na osobach ważnych w jej życiu. Z kolei co do panów, miałam bardzo mieszane uczucia. W zasadzie do samego końca nie wiedziałam co mam o nich myśleć. Bo raz byłam nastawiona pozytywnie do jednego z nic a zaraz moje zdanie się zmieniało.

Niewątpliwie jednym z najważniejszych elementów tej historii jeśli chodzi o jej konstrukcję jest akcja. Nie jest ona zbyt gwałtowna, ale umiejętnie i równomiernie rozłożone, by nie czuć takiego zawrotu głowy przy zmianach w fabule, nie zanudzić się  czy też móc czytać wszystko przy dłuższych odstępach czasu. Jednakowo umiejętnie autorka postąpiła z samym prowadzeniem fabuły. Potrafiła zainteresować konkretnymi wydarzeniami, a także zwrotem akcji. Choć tych drugich było mi jakby za mało i można było zadbać co nieco o ich jakość.

Ogółem całość fabularnie wywarła na mnie dobre wrażenie. Całość czytało się dobrze  i lekko pomimo dość ciężkiej tematyki. Sam pomysł na osoby o typie auroczułych był dla mnie szalenie intrygujący. I choć teraz zdaje mi się, że gdzieś już o czymś podobnym  czytałam/ słyszałam, to ówcześnie czytając, całość była dla mnie czymś zupełnie nowym. W dodatku relacje między bohaterami nieraz burzliwe, podsycały całość.

Okładka jak już wspomniałam, zrobiła na mnie wrażenie, choc wywołał zupełnie inne uczucia niż treść książki. I choć początkowo, podczas czytania mi to przeszkadzało, teraz nie ma to większego znaczenia.

Ogółem książka wywarła same pozytywne wrażenia. Czytało się ją dobrze i płynnie a zakończenie choć przewidywalne, zapadło mi w pamięci. Poza tym jest to historia którą polecę niejednej koleżance i pewnie nieraz dam komuś w prezencie.

Ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje wydawnictwu Otwarte


Komentarze

  1. A ja się strasznie przejechałam na Moondrive, już nie raz, więc na razie podziękuję. Mimo że ta okładka to petarda.

    OdpowiedzUsuń
  2. I zaciekawiłaś mnie. Przecudna okładka, a historia też niczego sobie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Liczę na szczere komentarze :)